07/03/2023

08/03/2023
Mówi się że nie ma złej pogody, są tylko nieodpowiednie ciuchy. Sprawdzając pogodę przed wyjazdem, wzięłam ze sobą kurtkę przeciwdeszczową oraz parasolkę. I chwała mi za to, bo jak w Porto pada deszcz, to horyzontalnie. P.S parasolka umarła śmiercią nienaturalną przy wietrze😂.
W taką pogodę też można zwiedzać przeskakując z jednego kościoła do drugiego. Od muzeum do muzeum.



Zaczęłam od Livraria Lello, ale poległam i opuściłam deszczową kolejkę na ulicy by kupić bilet. Tutaj rekomenduje kupić bilet online, wtedy wchodzisz bez czekania.

Następnym prwystankiem była Igraja e Torre dos Clerigos, która ma wspaniały widok z 75- metrowej wieży na którą trzeba się wspiąć po 240 stopniach. Trochę wiało na samej górze, więc mój lęk wysokości dał mi popalić😨. Kościół jak kościół. Po odwiedzeniu tylu krajów w Europie i obejrzeniu dziesiątek kościołów, każdy następny jest podobny do poprzedniego. Choć muszę przyznać że lubię posiedzieć w kościele, w ciszy, posłuchać własnego serca (nie księdza).


No i highlight popołudnia: kawa + pastel de nata w małym barze gdzie byłam chyba jedyną osobą która nie pochodzi z Portugalii. I tak, wszystko co się mówi o tym słodziaku to prawda!! Absolutna prawda!! Od tej pory moim lunchem byla kawa i pastel de nata haha Mniam, mniam, mniam


Bardzo polecam odwiedzenie sklepu Casa Oriental, czyli sklepu z puszkami sardynek!! Hit sezonu 🤪


Centro Portugues de Fotografia to piękny budynek, który ma niesamowitą kolekcję aparatów fotograficznych.



Znalazłam taki jeden tzw. Pocket edition, Można go ewentualnie zawiesić na szyi 😜
Porto nie jest ogromnym miastem, więc postanowiłam dawkować sobie zwiedzanie. Przyjechałam też poleżeć i nic nie robić, więc zafundowałam sobie także chwilę tzw. „chill”.

W Hotelu Dom Henrique Downtown dostałam mały pokoik z jeszcze mniejszym oknem zaraz koło windy, która w nocy powodowała dużo halasu. Trochę stroniłam od poproszenia o nowy pokój, bo przecież trzeba być wdzięcznym za to co się dostaję i się nie odzywać. Jednak zdobyłam się na odwagę i poprosiłam o możliwość zmiany pokoju w innej części budynku. I oto moja odwaga przyniosła nagrodę!! Dwa razy większy pokoj z ogromnym oknem i widokiem na pół miasta!! Warto czasem otworzyć japę hahaha
Wiem że dla niektórych to chleb powszedni ale nie dla mnie. Dzisiaj po raz pierwszy poszłam sama do restauracji. Na początku, było mi trochę głupio siedzieć samej, ale miałam przy sobie swoją książkę, więc Alchemik i Paulo Coelho dotrzymywali mi towarzystwa.

Obok mojego stolika usiadła para małżeńska, wiek emerytalny, i zaczeliśmy spontanicznie rozmawiać. O życiu, o rodzinie, dzieciach, pasjach, o wychodzeniu ze sfery komfortu. Dowiedziałam się że jestem mega odważna, czego oczywiście nie zauważam w sobie. Spędziłam cudowny wieczór w towarzystwie przesympatycznych obcych ludzi. Jestem mega wdzięczna że dane mi było w życiu nauczyć się tak wielu języków. Teraz ta umiejetność bardzo popłaca i odwdzięcza się cudownymi momentami.

09/03/2023
Drugi dzień pobytu zaczęłam od dwugodzinnej lekcji malowania farbami wodnymi z Hugo #lagoartes! Co za cudowne doświadcznie. W towarzystwie 5 innych dam z czterech różnych krajów świata, malowałyśmy pejzarz miasta. Sami oceńcie jak mi wyszło 😉 W każdym razie Hugo zaraził mnie malowaniem farbami wodnymi.

Po lakcji popętałam się trochę po mieście oglądając budynki, Dworzec który w środku ma przepiękne malunki na słynnych portugalskich azulejos. Katedra Sé robi wrażenie swoim ogromnym budynkiem ale i widokiem, bo jest pięknie położona. Oczywiście przeszłam się słynnym mostem Ponte Luis żeby dojść na drugą stronę Douro.



Zjadłam przepyszny lunch, typową portugalską kielbasę Chorrizo na ogniu 😋. Bracia Rozeń byliby ze mnie dumni hahahah. Udałam sie także do słynnego Złotego Kościola Sao Francisco, gdzie przepych złota kłuje w oczy.



Wieczorem chciałam kontynuować moje portugalskie doświadczenie i napić się porto!! Bo jak być w Porto i nie napić się porto. Niestety nie dałam rady wejść do baru i usiąść sama przy stoliku! Zabrakło mi odwagi.



Więc porto napiłam się w Restauracji Vaccarum, gdzie zjadłam pysznego steka!! Keto trzeba było jakos podtrzymać hahahaha
Jeżeli chodzi o jedzenie, to w Porto można znaleźć setki małych barów, restauracyjek gdzie zjesz przepysznie. Ceny są różne i nie trzeba wydac fortuny zeby dobrze zjesc. Czego nie polecam to wybieranie tych knajpek w pierwszej lini brzegowej, bo tam jedzenie może okazać sie nie warte ceny jaką za nie zapłacisz. Jeżeli zdecydujesz się na tapas (czyli małe dania) to uważaj, bo porcje są na prawdę spore! Polecam Tapas 65 i spróbowanie smacznych Bolinhos de Bacalhau oraz Folhado de Alheira de Caca.
Niestety nie spróbowałam tak polecanej przez strony internetowe kanapki Francesinha bo stwierdzłlam że mój żołądek nie wytrzyma takiej masy.

10/03/2023
Na godzinę 10 miałam kupiony bilet do Palacio da Bolsa, bo zwiedzanie tego miejsca jest możliwe tylko z przewodnikiem. Tam poznałam przesympatyczną starszą panią z Ameryki która oszczedzała rok żeby przyjechać na 3 miesiące do Europy. Czyż to nie cudowne? Aha muszę wspomnieć że Julia (bo tak się nazywała ta pani) czekała na swoją 80-letnią koleżankę która miała dołączyć do niej na zwiedzanie Porto!
I powiedzcie mi że wiek ogranicza!!!!



Następnie, jak prawie w każdym wielkim mieście, kupiłam bilet na Hop On Hop Off bus żeby pozwiedzać miasto z góry autobusu i pojechać nad ocean! Pogoda była fajna, więc można było posiedzieć w ciszy i wsłuchać się w fale. Muszę przyznać że na tym etapie już tak bolały mnie nogi, że ledwo chodziłam. Porto to jest schodzenie w dół lub wchodzenie pod gęrę, więc łydki bolały jak cholera!! Z plaży wróciłam normalnym autobusem, bo Hop On/Hop Off zatrzymywał się na każdym przystanku na przyjamniej 15min żeby wysadzić i załadować następnych pasażerów a trochę długo to trwało!! Ale tym samym odkryłam że podróżowanie komunikacją miejską jest super łatwe!! A i ludzie są bardzo chętni do pomocy w dotarciu do celu.


Wieczorem czekała na mnie jeszcze jedna atrakcja – obiad z Fado show. Wybrałam polecaną przez Tripadvisor restaurację Casa de Mariquinhas w której niestety nie było miejsca, ale została mi zaproponowana mała, przytulna restauracja Arcades de Sao Jorge. Muszę przyznać że muzyka bardzo mi sie podobała!! Śpiew jest bardzo dramatyczny i rzewny, więc nie na codzień! Ale gitara i mandolina mnie zachwyciły. Aha i nie oczekujcie niewiadomo jakiego jedzenia w takim miejscu, bo sie rozczarujecie! Kosumpcja wynosi minimum 45€, co na Porto to naprawde dużo. Niestety jedzenie nie jest warte swojej ceny. Oto krótka zacheta, bez śpiewu😁
11/03/2023
Dzień wylotu mialam prawie cały do własnej dyspozycji, bo samolot odlatywał dopiero o 19.40. Po wymeldowaniu się z hotelu o godzinie 12 zrobiłam sobie dzień kupowania prezentów dla siebie i dzieciaków. Przy okazji jeszcze trochę zwiedziłam miasto, które w sobotę było bardzo oblegane turystami.
Na lotnisko jest z centrum bezpośrednie metro E, które w 30min dowozi cię do celu! Bilet na metro lub autobus to koszt 2,50€/osobę.
Porto to cudowne miasto, przyjaźni ludzie. Nie ma w centrum wielkich supermarketów. Sa za to małe, przytulne sklepiki które zaopatrują cię we wszystko to co jest ci potrzebne.
Na 100% odwiedzę to miasto jeszcze nie raz, ale wybiorę ciepły miesiąc, by móc delektować się pięknym portugalskim słońcem.
Na 100% częściej będę podróżować sama. Dlaczego? Bo to doświadczenie wiele mnie nauczyło. Nie musiałam być z kimś by zorganizować sobie czas. Szłam gdzie chciałam, zwiedzałam co chciałam, jadłam kiedy chciałam. Miałam przy sobie najlepszego kompana, czyli mnie. Czasem fajnie jest wyjechać samemu żeby zobaczyć że we własnym towarzystwie też możemy się świetnie bawić.
Byłam sama a jednak zawsze znalazł się ktoś sympatyczny z kim można było porozmawiać!!
Czego można chcieć więcej?
Kiss 😘, Marta