Kochamy dawać rady. Wszystkim, wszędzie, pytana, niepytana…Oj kochamy!! Bo skoro nie dotyczy to nas, to z łatwością przychodzi nam mówienie co ktoś ma zrobić lub jak ma żyć. Ojjj kochamy!
Snujemy za kogoś plany, układamy skarpetki i staniki według koloru i zasad Feng Shui. Mówimy co jeść, lub czego nie, bo przecież 2 miesiące temu ten tam na YouTube mówił że to zdrowe. Więc skoro zdrowe to trzeba wcisnąć komuś innemu. Ale broń Boże spróbować samemu; doradzić to jest dopiero frajda. Staliśmy się ekspertami od żyć innych ludzi.
A tutaj ups, pojawił mi się na drodze mojej życiowej program coachingowy, a konkretniej Certyfikowana Szkoła Coachingowa Jay Shetty (tak to ten gość z YouTube!). Najwidoczniej wszechświat stwierdził „Cześka, ty już w życiu nadawałaś wystarczająco rad; teraz będziesz coachem, a oni nie doradzają” Tak na przekór – a co to tam 😉
Tak więc, wkręciłam się w cały proces, a co nie dam rady?? Ja?? Że co 7 miesięcy początkowego programu to długo?
No i zabrakło pokory hehe. Kopara opadła 😨. Padłam na twarz, bo program coachingowy i do tego certyfikowany to nie taka bułka z masłem orzechowym. To ogrom wiedzy, deadlines i rzucanie ludzi na głęboką wodę! No i do tego nie wolno doradzać!!
Bo kim tak naprawdę jest coach?
Dobry coach nie doradza. Dobry coach jest twoim przewodnikiem, pomaga odkryć ci twoje własne odpowiedzi. Bo ty nie jesteś nim, a on nie jest tobą. Więc co działa na niego, może nie działać na ciebie. Dobry coach pomaga Ci zobaczyć co cię blokuje, a co ci pomaga w twoim problemie, dążeniu do celu jaki sobie wyznaczyłaś/łeś. Dobry coach wie w którym momencie jego kompetencja się kończy i kiedy zaproponować ci zgłoszenie się do psychologa lub terapeuty.
Więc zaczęłam już moje sesje treningowo/coachingowe z ochotnikami, którzy zaufali mi na tyle żeby zostać zcoachowanym przeze mnie. I kurde jak ja się muszę pilnować!! HORROR!!
No bo jak oni nie widzą tego co ja widzę?? Ja już znalazłabym milion rozwiązań, dróg do przejścia. Ale tutaj nie chodzi o mnie, kuźwa. Muszę im dać dojść do najlepszej odpowiedzi, która jest w nich i będzie działać na nich/dla nich.
To wymaga ogromnej koncentracji z mojej strony, bycia tu i teraz, zaufania że każdy człowiek jest „pełny” i że wszystko czego potrzebuje ma w sobie. Uczę się uważnego słuchania i obserwacji. Słuchania żeby zrozumieć z empatią, a nie słuchania żeby tylko dojść do głosu i wypeplać co mi ślina na język przyniesie.
I to jest w tym wszystkim cudowne! Zakochałam się w coachingu i pre do przodu. Troche jest tego dużo, ale myśle że odpocznę gdzieś w październiku!
Dam znać jak już ten certyfikat będę miała w ręku. Bo marzę żeby pomagać ludziom, być ich przewodnikiem po zakamarkach ludzkiej duszy, serca i rozumu.
Aha i zanim ktoś wyleje na mnie kubeł pomyj że chce być coachem i że wszyscy coache są do dupy, to tutaj lista najlepszych coachów (wg. Mnie): Tonny Robbins, Mel Robbins, Maya Ori, Jonathon Aslay, Matthew Hussey, Kamila Rowińska etc.
Chylę oczywiście czoła przed wszystkimi psychologami, terapeutami!! My was potrzebujemy!!
Meantime polecam podcasty Jay Shetty.
Kiss 😘, Marta