Jaka jest twoja relacja z pieniędzem? Masz pieniądze? Czy ciągle ci ich brakuje? Wydajesz łatwą ręką? Czy ciułasz jak chomik? U mnie jest różnie. Ja często siebie nazywam że jestem ekonomiczna. Czyli czytaj: że jak mam 100€ do wydania to potrafię kupić 50 rzeczy 😜.
Lubię też odkładać, zaraz wam opiszę jak, ale lubię tez wydawać na przyjemności.
Jedno wiem że patrząc na moją sytuację to mam pieniądze na to co w danym momencie potrzebuję.
I jestem za to ogromnie wdzięczna. Zwłaszcza że od wielu lat jestem niezależna finansowo i sama finansuje swój dom, wychowanie moich dzieci, samochod, podatki, wydatki i inne pieniężne przyjemności. Mam też to ogromne szczęście że mój ex nie zalega z alimentami na dzieci, a wiem że niestety różnie bywa.
Muszę zaznaczyć że jeżeli odkładam pieniądze to nigdy na CZARNĄ GODZINĘ!!! Zawsze na „super godzinę”, bo jeżeli odkładasz na czarną to uwierz mi że ona zapuka do twoich drzwi.
Mówi się że jak nie będziesz zarządzać pieniędzmi to pieniądze będą zarządzać tobą.
Pierwszą książkę jaką przeczytałam na mojej drodze rozwoju była „Bogaty albo biedny. Po prostu różni mentalnie” autorstwa T. Harv Eker, która otworzyła mi oczy na mój stosunek do pieniądza.
Od tego też samego autora wzięłam metodę 6 słoików którą stosuje już ok. 5 lat i powiem wam że działa fantastycznie.

„JARS money management system”
Każdy ze słoików ma inne przeznaczenie. To mogą być fizyczne słoiki lub 6 kont bankowych. Ty decydujesz co jest dla ciebie najlepszym rozwiaząniem.
- Necessities – Pierwsza potrzeba – 55% twoich zarobków. Może to być wynajem, jedzenie, czynsz, elektryczność etc.
- Long term saving for spending – Długoterminowe oszczędzanie na wydatki – 10% twoich zarobków. Duży zakup, wakacje, nagłe medyczne wydatki
- Financial Freedom – Wolność finansowa – 10% twoich zarobków. Kupno akcji, Pasywny dochód, Nieruchomości itd.
- Play – Ja to nazywam FUN – 10% twoich zarobków. Kosmetyczka, fryzjer, restauracja, kino, ciuch etc.
- Education – Nauka – 10% twoich zarobków. Książki, szkolenia, psycholog etc.
- Give – Ja to nazywam HELP – 5% twoich zarobków. Czyli pomoc innym. Może to być jakaś fundacja, organizacja charytatywna.
Tak jak napisałam robię słoiki już 5 lat i to działa. Zdarzają się miesiące kiedy nie mogę wrzucić 10% do słoików, bo moje wydatki pierwszej potrzeby są większe, wtedy wkładam do słoików mniej, ale ZAWSZE coś wkładam. Nawet jeżeli to miało by być 10€.
Pierwsze 3 słoiki oszczędzam w banku a reszta to fizyczne słoiki kupione za 2€ w Action, które stoją na szafce.
Dzięki słoikom oszczędzam kilkaset euro w roku żeby wpłacić na wybraną przeze mnie organizację charytatywną jak np. „Orkiestrę Świątecznej pomocy” czy „Unaweza”. W tym roku chcę pomóc instytucjom które oferują dzieciom opiekę psychologiczną, bo sytuacja w Polsce jest na prawdę kiepska.
Od czasu słoików uwierzcie mi że mam pieniądze na wszystko.
Do tego też zsumowałam swoje wszystkie duże wydatki jak ubezpieczenia, podatki domu, samochodu etc. Podzieliłam na 12 miesięcy i każdego miesiąca odkładam daną sume na konto oszczędnościowe. A kiedy przychodzi mi zapłacić dużą kwotę np. podatek domu to wypłacam z konta oszczędnościowego to co odłożylam na ten poczet. Więc dla mnie to działa. W ten sposób nie mam niespodzianki że w danym miesiącu z mojej pensjii muszę wydać mega kwotę, która uszczupli mój budżet miesięczny.
To stosuje od lat. Nikogo nie namawiam ale podpowiadam jakiś sposób. Skorzystasz lub nie.
I przechodzimy do mentalnego podejścia do mamony. Jakie są twoje przekonania o pieniądzach? Czy gardzisz bogatymi ludźmi? Czy czujesz strach że Ci zabraknie? Jaki był stosunek do pieniędzy w twoim rodzinnym domu? Czy rodzice kłócili się o pieniądze? Czy zawsze było mówione że starcza od 1 do 31-ego. Te i inne pytania zadawałam sobie i ciągle zadaje. Szczerze? czasem ogarnia mnie strach, nie ma co ukrywać. Żyjemy na planecie ziemia, rachunki trzeba płacić, chatę ogarnąć, napełnić lodówkę. Żyjemy też w bardzo niestabilnych czasach. Czy mam strach, że może mi zabraknąć? Mam. Ale kiedy przychodzą takie myśli przypominam sobie że jestem kreatywną, przedsiębiorczą kobietą i że zawsze mogę coś wymyślić, iść gdzieś do pracy czy zrobić jakiś kurs który później w przyszłości zaowocuje finansowo.
Staram się też uważać na co mówie.
ARIGATO – to piękne słowo, które często słyszałam na kursie u Klaudii Pingot. Arigato to podziękowanie za trud włożony w to że ja coś mogłam dostać/kupić. Czyli kupujesz marchewkę, chleb czy krakowską powiedz Arigato, bo ktoś na pewno się natrudził żebyś to mógł/ła kupić. Powiedz Arigato jak znajdziesz 0,50 groszy na ulicy, czy dostaniesz wypłatę. Wdzięczność to wielka siła.
Ja prawie zawsze dziękuje na głos i mowie “pieniadze mi służą”, także jak klient zapłaci moją fakturę, bo to jest mój zarobek.
Uważam też że pieniądze pojawiają się w odpowiednim czasie i momencie. Ostatnio miałam niespodziewany wydatek na naprawę airco w moim samochodzie i nagle się okazało że dostałam zwrot od dostawcy energii – dokładnie tyle ile potrzebowałam na samchód. Takich sytuacji mam wiele, więc może coś w tym jest. Zachęcam przyjrzeniu się swojemu życiu.
Kiss 😘, Marta