Bijmy na alarm!! W jakim stanie psychicznym są nasze dzieci!!
Ekranowe dzieci, ekranowych rodziców, bo nie ma co tutaj owijać gówna w złoty papierek.
Cudowny wywiad Martyny Wojciechowskiej na jej kanale YouTube „Dalej” z psycholożką Joanną Flis przeraził mnie i dał do myślenia. Kim jestem jako rodzic? Jak zachowuję się wobec moich dzieci? Jak traktuję swoje dzieci? Jakie sprzedaje im nieświadome schematy? Czy mam czas dla swojego dziecka?
Przykład idzie z góry. Nie mowię żeby nie popełniać błędów. Każdy popełnia błędy i tego dzieci też muszą się nauczyć. Ale z błędów wyciągamy lekcje, przepraszamy i idziemy dalej, mądrzejsi o tą lekcję. Przemocą jest karanie kogoś ciszą, fochem czy w najgorszym scenariuszu agresją.
Wiem że moi rodzice mogli mi dać tylko to co sami mieli do dania. A niestety niewiele dostali od swoich rodziców. U mnie w domu była przemoc, alkohol, strach, smutek…dużo smutku, wyczekiwanie, niepewność. Nie chcę powiedzieć że wszystko co dostałam było złe, ale niestety te negatywy często nosimy dalej jak kule u nogi które nas zwalniają. One sa wryte w naszą podświadomość i odzywają się na różnych etapach naszego życia.
Ale czy oby na pewno nie można tego zmienić?
Odkąd poznaje siebie, przepracowywuje swoje schematy, stałam się dużo łagodniejsza w domu. Nie drę już mordy o byle co. Zaczęłam być bardziej tolerancyjna, zaczełam szanować moje dzieci, bo to są osobne istoty ludzkie i należy im się szacunek.
Próbuje ich zrozumieć: ich zdanie, ich uczucia, ich wolną wolę.
My jako rodzice możemy dać im przykład, nie uchronimy ich od wszelakich błędów świata, tak samo jak nasi rodzice nie uchronili nas. Mamy uczyć się na błędach i kropka. Więc co mogę zrobić jako rodzic? Mogę odłożyć telefon na bok. Instagram lub Pinterest nie ucieknie, emaile nadal tam będą. Mogę dać swojemu dziecku czas i uwagę. Odkryłam że lepiej na urodziny dać jako prezent czas spędzony z dzieckiem niż nowy gadżet czy zabawkę. Moja córka, od taty na urodziny, dostała czas spedzony z nim w Londynie i powiedziała że były to jedne z najfajniejszych chwil spędzonych z jej tatą.
My dajemy gadżety (ja też tak kiedyś robiłam, więc nie uważam się za świętą!! ) żeby mieć święty spokój. Żebyśmy to my mieli czas dla siebie!! WRONG!!!
Przytulaj swoje dziecko. To że ty nie byłeś/aś przytulany/a w dzieciństwie nie oznacza że nie możesz przytulić swojego dziecka. Nie unieważniaj tego co czuje dziecko!! O tym bardzo dokładnie mówi Joanna Flis w wywiadzie. Jeżeli widzisz że dziecko jest smutne to nie unieważniaj tego mówiąc „Oj nic się przecież takiego nie stało”, „Zaraz Ci przejdzie”, „Co znowu beczysz?”. Albo gorzej „nie dramatyzuj”, „ nie histeryzuj” i klasyk: „dajemy ci wszystko, ciężko pracujemy, to czego może ci brakować?”. Lub zrzucamy na dziecko odpowiedzialność: „Zaraz przez ciebię zwarjuje”, „ Zaraz wyjdę z siebie”, „Wykańczasz mnie tym”.
W wywiadzie Joanna Flis mówi: „Rodzic który tak odpowiada to rodzic który nie jest w stanie dzwignąć emocji własnego dziecka i jego cierpienia”. Wiec kto ma się zmienić – pytam? Dziecko czy rodzic?
Co cię kosztuje powiedzieć: „jestem tutaj dla ciebie”, „Jak mogę Ci pomóc?”, „Razem znajdziemy rozwiązanie”, „ Możesz na mnie liczyć”, „Jeżeli potrzebujesz popłakać, to ja będę tutaj przy tobie”.
When you keep CTRITICIZING your kids, they don’t stop loving you. They
stop loving themselves!
– Tiny Buddha –
Najlepszym, najcudowniejszym komplementem było dla mnie to że moja 14-letnia córka przyszła do mnie i powiedziała że jest wdzięczna że ma taką mamę. Że może przyjść do mnie i porozmawiać a ja jej nie ocenię. Że rodzice innych koleżanek są okropni, że ignorują, wyśmiewają, poniżają psychicznie swoje dzieci, o szacunku nie ma tutaj nawet mowy.
Jeżeli moje dziecko przychodzi do mnie z takimi słowami, to wiem że robię coś dobrze. I tego będę się trzymać. Będę pracować ze sobą, nie tylko dla siebie ale też dla moich dzieci. Bo wiem też że to co wyniosą teraz z naszego domu, przekażą dalej. Tak będą traktować swoje dzieci, więc tym samym przerwiemy ten łańcuch który zaczął się dawno temu u naszych przodków.
Zmień kurka wodna siebie, a świat dookoła też się zmieni, ludzi w to wliczając.
Moja córka ma swoje problemy, sama zdecydowała się poprosić o pomoc psychologa. I podziwiam ją za to, bo wiem że jak już odejdzie z domu to będzie umiała poprosić o pomoc, jak taka pomoc będzie jej potrzebna.
Kocham bezwarunkowo swoje dzieci, nieważne czy przynoszą niską ocenę ze szkoły czy wysoką, czy mają dzień kiedy są niemiłe dla otoczenia czy jak przychodzą się przytulić. Ty jako rodzic możesz wiele!! Stań ze sobą w prawdzie, przyjżyj się jak żyjesz i kim jest twoje dziecko.
Czy jest beztroskie? Czy jest szczęśliwe? Jak radzi sobie z problemami? Jak chcesz żeby ono się czuło?
Obudź się rodzicu drogi! Pomóżmy naszym dzieciom zrozumieć że może nie zmienią nauczyciela, który najprawdopodobnie nie powinien nauczać (bo tacy się też zdarzają) lub wstał lewą nogą, ale mogą zmienić swoją reakcje na jego zachowanie.
Nauczmy je życzliwości i empatii.
Ale przedewszystkim zmieńmy siebie!
Kiss 😘, Marta – rodzic